Skip to product information
1 of 12

Stendhal

Kroniki włoskie

Kroniki włoskie

Regular price 1.450,00 zł PLN
Regular price Sale price 1.450,00 zł PLN
Sale Sold out
Shipping calculated at checkout.

Omawiając parokrotnie twórczość Stendhala, zaznaczyłem osobliwy jego stosunek do Włoch: ten drugi patriotyzm, który w końcu wziął niemal górę nad francuskim i kazał mu ukochać wszystko, włoską ziemię, miasta, architekturę, muzykę, malarstwo, a nade wszystko włoską kobietę. Wrażenia, jakie dało młodemu chłopcu wejście do Mediolanu z armią Bonapartego, pierwsza miłość, pierwszy pojedynek, pierwsza bitwa, wszystko to wycisnęło się w jego sercu głęboko i przywiązało go na zawsze do tego kraju. Do Włoch tęskni Stendhal gdziekolwiek go losy zaniosą; w Paryżu czy w Smoleńsku lub pod Moskwą.

W Paryżu zwłaszcza czuł się zawsze źle; jego obolała miłość własna jest w tym olbrzymim skupieniu ludzi wciąż czujna, wciąż napięta; tu, w tym kraju gdzie ludzie mniej troszczą się o opinię drugich, ale pozwalają płynąć życiu, wyławiając zeń godziny szczęścia, Stendhal doświadcza wypoczynku nerwów. 

Dla autora książki O Miłości, Włochy, ta ojczyzna miłości, zawsze pozostaną drogie, jedyne. Co nie przeszkadza mu — kiedy losy skazały go na stałe przebywanie we włoskiej mieścinie — tęsknić za Paryżem. Takie jest już serce ludzkie!

Drugą fanatyczną miłością, jaką ten zimny na pozór człowiek nosił w sercu, był Napoleon. Czyż Napoleon nie był jednak też cząstką Włoch? Był nią z rasy, zwłaszcza dla Stendhala, który w wielkim Korsykaninie widział wcielenie kondotierów czy tyranów włoskiego Średniowiecza. I z tych trzech umiłowań, Włoch, Napoleona i renesansu, wyrosła religia Stendhala: kult energii, kult namiętności, ślepej w dążeniu do celu, mądrej i jasnowidzącej w obmyślaniu środków, namiętności niecofającej się przed żadną konsekwencją — oto piękno!

Zwłaszcza gdy to piękno oblecze postać pięknej kobiety, Stendhal gotów jest paść przed nim na twarz z uwielbieniem. Szuka go w historii — nie tej oficjalnej, utkanej wedle niego z kłamstw i komunałów — ale w historii prawdziwej, historii obyczajów, ujawniających się pod piórem naiwnych kronikarzy. Odtwarza je z wyobraźni w swoich utworach. Bohaterki jego powieści, to rodzone siostrzyce bohaterek tych Kronik włoskich: księżna Sanseverina a Vanina Vanini; Matylda de la Mole a Helena Campireali — któż odróżni co tu historią a co wyobraźnią?

Wygnany z Włoch — można użyć tego wyrażenia — do Francji, usycha Stendhal w niesympatycznym dlań Paryżu aż do rewolucji lipcowej, która, jak wiadomo, była pośrednio powrotem na widownię starych bonapartystów. Stendhal znów staje się oficjalną osobistością: zostaje konsulem francuskim w Civita-Vecchia. Nudząc się dosyć w tym miasteczku — ach, minęła dlań dobra miłość, która nie zostawiała czasu na nudy — szperał w starych rękopisach i w nich, jak zresztą sam opisuje (o ile nie mistyfikuje nas trochę, bo i z tym trzeba się liczyć u Stendhala), znalazł te kroniki. Jakże się musiał niemi delektować! Ileż skarbów dla siebie znalazł w tych pożółkłych kartach, nad którymi mógłby postawić jako motto słowa, które gdzieś napisał: „Miłość jest rozkosznym kwiatem, ale trzeba mieć odwagę uszczknąć go nad brzegiem okropnych przepaści”.

Ileż znalazłby tu dokumentów do dzieła, z którym się nosił, ale którego nie napisał nigdy: Historia energii we Włoszech!

Jednak ten kult energii, bezwzględny aż do niemoralności, nie był u Stendhala doktryną literacką: tkwił głęboko w epoce, w warunkach, które go wychowały. Już sama doba porewolucyjna wydała poniekąd zanik poczuć moralnych; a jakąż szkołą zdziczenia musiała być Wielka Armia Napoleona! Porównajmy teorie Stendhala, który zresztą w praktyce dość był od nich odległy, będąc sam całe życie raczej sentymentalnym kochankiem, z bohaterami Balzaka, rozbitkami napoleonizmu, Filipem Bridau, Maksencjuszem Gilet.

Jednak ten rys obyczajowy obchodzi tu Stendhala tylko mimochodem. Pięć kronik włoskich ma za bohaterki pięć kobiet; medaliony ich rzeźbi rylcem świadomego artysty.

Rola Stendhala jako pisarza jest tu dość osobliwa. Stara się, aby go jak najmniej było znać. W pełni Romantyzmu, mając w ręku te tematy jak gdyby stworzone na to, aby pobudzić romantyczną wyobraźnię, sili się zostać oschłym kronikarzem. Całe stronice tłumaczy wręcz (stylem, jak zawsze, dość niedbałym) z włoskiego oryginału: ledwie tu i owdzie jakieś dotknięcie, linia, potrzebne dla wydobycia energii rysów; czasem przed rozpoczęciem opowiadania pozwoli sobie na małą rozprawkę, zawsze pełną oryginalnych myśli. Oddalił się nieco od tej bezosobistej oschłości stylu w najdłuższej z kronik, w Ksieni z Castro; i oto staje się nam jasne, dlaczego Stendhal miał rację tak się bronić wiejącemu ze wszystkich stron wiatrowi Romantyzmu: w tym bowiem utworze nie zdołał istotnie uniknąć romantycznego ukoloryzowania tematu.

Cztery kroniki włoskie sięgają doby Renesansu; piątą, Vanina Vanini, zaczerpnął pisarz ze współczesności. Stanowi ona łącznik pomiędzy Włochami dawnymi, a tymi które Stendhal znał osobiście; zarazem stanowi łącznik pomiędzy Stendhalem-kronikarzem a Stendhalem-poetą, który stworzył jedną z najenergiczniejszej narysowanych swoich postaci, ową księżnę Sansverina w Pustelni parmeńskiej. Tak więc Kroniki włoskie stanowią nieodzowny prawie przyczynek do zrozumienia Stendhala jako powieściopisarza i jako wyznawcy owej filozofii, którą on sam ochrzcił mianem beylizmu. A ducha tych Kronik, bezosobistych na pozór, oszczędnych w wyrazie aż do przesady, odnajdziemy w utworach niejednego z jego następców, począwszy od autora Carmen i Kolomby, Prospera Mérimée, też wytrwałego poszukiwacza energii.

Nie powiem, aby dzieje księżnej Palliano lub Wiktorii Accoramboni przejmowały zachwytem dla owego Renesansu, o którym przyjęte jest mówić z nabożnym uwielbieniem. Stendhal twierdzi, że te obyczaje były niezbędne, aby epoka mogła wydać Rafaela i Benwenuta Cellini: jeżeli tak, powiedzmy sobie z pociechą, że mieliśmy Wyspiańskiego tańszym kosztem...

Tadeusz Żeleński Boy

 

Książka wydrukowana na żeberkowym papierze bawełnianym Century Laid i złożona krojem Walbaum. 

Objętość 340 stron

Nakład 25 egz.

Oprawa wykonana ręcznie z etui. 

 

View full details