Obscoena Stanisława Trembeckiego

Obscoena Stanisława Trembeckiego

Każda książka ma swoją historię. Niniejszy wybór wierszy & przekładów Stanisława Trembeckiego nie jest wyjątkiem. Kiedyś w bibliotece natknąłem się na skromnie wyglądający druczek, opatrzony zawsze budzącą chęć poznania pieczątką „Cimelia”, pod nader kuszącym tytułem: „Obscoena” wydany przez PIW w 1953 r., jako dodatek do „Pism wszystkich” poety. Edycja – śladowa, zaledwie 200 egz. W katalogach Biblioteki Narodowej można jeszcze znaleźć informację, że był to „dodatek niesprzedażny, przeznaczony dla pracowników naukowych & bibliotek”. Cóż trzeba więcej, by wzbudzić ciekawość?

Książeczka nie jest obszerna: zawarte są w niej jedynie trzy wiersze: „Oda do Priapa”, „Przypadek siostry starszej opowiedziany siostrom młodszym” i wreszcie „Na Elżbietę”. Pierwszy z nich jest tłumaczeniem słynnej „L’Ode à Priape” napisanej w 1710 r. przez francuskiego poetę i dramaturga Alexisa Pirona (1689–1773). Polski tekst Trembecki przełożył najwyraźniej na prośbę Stanisława Augusta ok. 1787 r. W czasach stanisławowskich nie został opublikowany, krążył jedynie w odpisie. Kolejne wiersz, również tłumaczenie z francuskiego tradycyjnie przypisywany jest Trembeckiemu, chociaż jednoznacznych dowodów brak. Pojawiają się również informacje, że autorem przekładu mógł być biskup Adam Naruszewicz, również lubujący się w różnego rodzaju sprośnościach. Trzeci utwór wreszcie „Na Elżbietę” – również uznawany jest za dzieło Trembeckiemu, chociaż wiersz przypisuje się także Franciszkowi Zabłockiemu – jest to paszkwil na Elżbietę z Branickich Sapieżynę (1734–1800), niegdyś kochankę króla, osobę wyjątkowo niepopularną w Warszawie u schyłku stulecia.

W pewnym sensie podobny w tonie jest ostatni wiersz niniejszego zbiorku: „Spartanka”. Poświęcony Izabeli Czartoryskiej, ówcześnie niekwestionowanej liderce antykrólewskiej opozycji, krążył w odpisie po najbliższym otoczeniu monarchy. Tak samo, jak „Oda do Priapa”. Aluzja jest jasna: jak ustalili skrupulatni badacze,
15 czerwca 1786 r. w Puławach wystawiono „Matkę Spartankę” operę, której autorem libretta był Dionizy Kniaźnin, manifest magnackich przeciwników Stanisława Augusta. „Spartanka” jest najmocniejszym atakiem, jaki wyszedł z obozu królewskiego. I nic dziwnego, że król nie zdecydował się na jego ogłoszenie drukiem – zbyt duży byłby skandal. Także i później, kiedy już po śmierci poety pojawiały się wydania jego dzieł, „Spartanka” nie znalazła swojego miejsca. Rękopis ponownie odkryto dopiero w 1918 r.

Za swoisty dowcip historii można zaś uznać, że Trembeckiemu przypisuje sie zupenie inny wiersz, także poświęcony magnackiej operze: „Na reprezentacją w Puławach opery Kniaźnina «Matka Spartanka» – dzieło wybitnie czołobitne wobec Czartoryskich i księżnej Izabeli. Pojawiło się w wileńskim wydaniu dzieł poety z 1822 r., w którego przygotowaniu brał udział sam Adam Mickiewicz – i tak już pozostało.

Powrót do blogu

Zostaw komentarz

Pamiętaj, że komentarze muszą zostać zatwierdzone przed ich opublikowaniem.

Polecane